Samstag, 18. Dezember 2010

jaki rower wybrać 26" czy 29"

takie pytanie już zapewne i w Polsce stawia sobie wiele osób.
NIe tylko dla starych wyjadaczy którzy niejednego "snejka" złapali była to przez pewien czas zagadka, czy to tylko kolejna nowość mająca podtrzymać popyt czy może rzeczywiście jakaś zmiana. Czytelnik najpierw powinien wiedzieć że trend ten został zapoczątkowany w USA. Niektórzy przypisują to Garemu Fisherowi (którego marka z końcem sezonu 2010 została wchłonięta przrez Trek incorporation). Jako jedni z pierwszych duże koła wsadzali też Niner, Salsa, Kona, Orbea czy Specialized W roku 2010 reszta producentów zobaczyła że widocznie tamtym to się opłaciło no i się posypało. Teraz duże koła ma prawie każda szanująca się marka. Felt, Scott, Cannondale, Raleigh, Rocky Mountain, Santa Cruz, Titus, Fuji, Jamis, Diamondback itd Szybko też pojawili się kolejni producenci kół po Bontragerze, Mavicu i Industry Nine, również Shimano, Crank Brothers oraz Spinergy takowy rozmiar przystosowały pod opony MTB

Porzucając historię, warto pisać na wikipedi hasło koło: i na liście innych znaczeń wybrać koło rowerowe. Tam amatorsko i po krótce, ale jest wyjaśnione, że: obręcz (felga) koła 26 cali ma tylko 559mm średnicy, a obręcz koła 29 cali to 622mm. Wspomniane cale stosuje się do średnicy koła z oponą. Stąd wniosek taki, że te koła nie są większe od szosowych i Ci, którzy do tej pory jeździli dużo po asfalcie nie poczują po przesiadce na 29 różnicy takiej jakby zabrali dziecku rower. Szczególnie osoby wysokie od 180cm wzrostu. Starczy tego źródła popularno-naukowego.

Na 29erze jeździłem to teraz wypowiem się ja. Tu w miejscu, gdzie żaden słabo rozgarnięty i nie zorientowany w temacie prostak nie może mi tego zakazać. Czytający ten tekst powinien wiedzieć, że temat dużych kół w Europie wchodzi dosyć opornie. A szczególnie w Polsce wielu tzw fundamentalistów (czyli ludzi przywiązanych do 26 silą przy której ich wiara religijna jest znikoma) z niespotykaną zajadłością zwalcza wszelkie próby dyskusji o dużych kołach.... Jendak również z tego powodu spotkanie roweru MTB a nie trekkingowego z tym rozmiarem kół nie należy jeszcze w Polsce do łatwych.

Walki i przepychanki toczą się między grupami o nieadekwatnych zainteresowaniach. Jedni tak zwani sprzętowcy zainteresowani tylko wagą, wyglądem i ceną swojej maszyny oraz tacy, którzy pytając o duże koła mają głównie na myśli aspekt komfortu i użyteczności takiej maszyny. Wszak dla większości ludzi rower jest środkiem transportu i sposobem na zdrowy tryb zycia i spędzanie wolnego czasu, a nie tylko jako pomnik do pozdziwiania i codziennego całowania go w kierownicę...

Stąd wynikają głównie spory. Dla tego podzielę argumenty na 2 grupy.
Najpierw dla ludzi normalnych dla których w ogromnej większości projektuje i produkuje się rowery.

Zalety
*(tam gdzie mowa o wzorach z fizyki, warto pamiętać że moment pędu i moment bezwładności odpowiadają pędowi i zasadzie dynamiki Newtona dla ruchu nie po okręgu)

Duże koła dają większy komfort z jazdy- łatwiej "połykają" nierówności co wynika z większego promienia koła.Gary Fisher lubi podkreślać to że takie koło nad małymi wertepami zwyczajnie przejeżdża. I to jest prawda. Dzięki większemu momentowi bezwładności na dużych kołach można rozwijać dużo pewniej prędkości ok 75km/h na długich górskich zjazdach,co  dla posiadaczy małych kółek postrzegane jest jako jazda kamikaze.

Również łatwiej tłumią drgania i nierówności (jeśli opona jest napompowana rozsądnie)

Mają mniejszy opór toczenia (ze względu na mniejszą powierzchnię styku z podłożem w stosunku do obwodu, )

Dużo łatwiej jadą przez głębokie błoto i piach Mając dobrą technikę jazdy możemy przejechać miejsca, w których posiadacze małych kółek na pewno będą prowadzić swoje rumaki. Tak miałem na wyścigu w Przesiece, gdzie na 2 dni zlewanej deszczem trasie był dosyć techniczny podjazd po dużych kamieniach. Na oponach Specialized Captain, dzięki dużym kołom i ich własnościom (opisuję w dziale poniżej) bez problemu ominąłem tam paru zawodników.
Wynika to z większego momentu pędu który to również zależy od promienia koła oraz jego masy. Mówiąc pospolicie większe i cięższe koło ma większy pęd czyli "gromadzi" więcej energii dla tego takie koło  dłużej wytraca pęd czyli dłużej jedzie, ale też trudniej jest je rozpędzić)

dobrze zaprojektowana rama roweru MTB pod 29 powinna mieć środek supportu poniżej osi kół co obniża środek ciężkości i dodaje pewności podczas jazdy

Minusy
waga - seryjnie produkwany rower z kołami 29 nie będący modelem z najwyższej półki producenta (t.j Specialized Stumpjumper HT S works) będzie cięższy niż jego odpowiednik cenowy z kołami 26. Jak wiadomo większe i cięższe opony i dłuższe golenie amortyzatora.
Rama powinna mieć inną geometrię niż rama tradycyjna do 26 więc tu bym bardzo się nie czepiał wagi. oczywiście kąty nachylenia rur mogą być takie same ale np długość i kąt prowadzenia górnej rury ramy powinien być inny.


przyspieszenie- cięższe koła w takim rowerze jest trudniej rozpędzić. Wynika to z większego momentu bezwładności, który jak rośnie w ciągu geometrycznym w stosunku do długości promienia bryły
 I=1/2 mr2 (wzór dla walca)


moment bezwładności dla kół o rozmiarze 29 jest aż o 20% większy niż dla kół 26 (gdy mają tę samą masę !)
Mając na uwadze że w obydwu przypadkach musimy rozpędzić koło korbą o takiej samej długości ramienia to dla dużych kół musimy na tym samym przełożeniu przyłożyć o 20% więcej siły by uzyskać o tyle większy moment siły który jest potrzebny do ruszenia z miejsca większego koła.

Aby ten efekt zniwelować należałoby odchudzić koła 29 aż o wspomniane 20% masy i uczynić je o tyle lżejszymi od zestawu 26 !
Jest to trudne zadanie w opcji dla fanatyków: podaję przykład
jeśli dobre wagowo koła 26 Crank Brothers, Industry Nine Shimano czy Mavic ważą w komplecie ok 1500g bez opon
to analogicznie 29ki tych samych marek ważą już ok 1800g

aby moment bezwładności był równy kołom 26 to 29ki musiałyby ważyć 1200g !

ALE jeśli Ty będziesz miał koła które bez opon ważą 1800g w rozmiarze 29 a Twój przyjaciel też będzie miał koła cięższe tylko że w rozmiarze 26 to powinieneś być szybszy. Wtedy na korzyść zaczyna działać większy promień a co za tym idzie i obwód. I na tym samym przełożeniu przy bardzo zliżonym wysiłku będziesz jechać szybciej.

powie ktoś: moge jeszcze zredukować przełożenie o jedno wyżej, czyli jestem o jeden bieg "do przodu" w porównaniu z małymi kółkami ponieważ moje większe opony dają taki efekt jak bym jechał na biegu o mniejszym przełożeniu (szybszym). owszem to prawda ale w kasecie biegi nie są zestopniowane co 20% mocy a przy kasecie  12-14-16-18-20-23-26-30-34 odpowiednio 18% 15% 13% 17% 15% 13% 15% 13%

prowadzenie- większy moment pędu ma tę wadę że daje większą bezwładność czyli manewrowanie dużym kołem na krętych ścieżkach przy dużych prędkościach jest trudniejsze. (nadal zakładając że nie masz koła o 20%lżejszego niż Twój konkurent na 26)


wniosek dla normalnych; większe koło wymaga odrobinę większego wysiłku, ale od tego są przełożenia żeby dopasować je do swoich potrzeb. Jeśli nie ścigasz się zawodowo i nie jesteś fanatykiem kilku sekund na mecie to duże koła dadzą Ci więcej przyjemności z jazdy, oszczędzą Twój kręgosłup i pozwolą łatwiej doskonalić technikę jazdy w grząskim terenie. Poza tym w końcu będziesz musiał/musiała mniej pedałować gdyż już raz rozpędzony Twój 29er poniesie Cię dalej. (Myślę że nieproporcjonalnie dalej do włożonego wysiłku) przesiadka na treningi na trekking czy rower szosowy nie będzie dawała odczucia na maratonie MTB że znowu jadę na niskim taborecie. Niestety dostępność części dla większych rowerów jest jeszcze dużo bardziej uboga i ograniczona niż dla tradycyjnej wersji, ale powoli ulega to zmianie nawet w konserwatywnej Europie.

wniosek dla fanatyków; jeśli jesteś prawdziwym bikerem który ma mocne "kopyto" i gruby portfel to ta róznica jest do zminimalizowania, tak, że po tuningu będziesz miał do pokonania moment bezwładności podobny do kół 26 i rakietę która pozwoli Tobie nie przychamowywać przed technicznym odcinkiem z dużą ilością wertepów czy korzeni. Musisz też wiedzieć czy wolisz zjeżdżać szybciej wyprzedzając patałachów na małych kółkach a podjeżdżać bardziej pracowicie niż inni czy jednak chcesz łatwiej podjeżdżać a dokręcać na zdjazdach.

moje prywatne zdanie:
rower z 29 calowymi oponami w USA stał się stylem życia. I tak jak nikt nie jeżdzi trekkingiem na małych kółkach tak ja polubiłem MTB na dużych oponach. Nie jest tak że podniecam się amerykańską modą i ich lubością do wszystkiego co jest duże. Po prostu dużo jeżdżąc na rowerach miejsckich (szczególnie lubię zabytkowe rowery niemieckie na dużych oponach) wywnioskowałem że chciałbym mieć rower do MTB na takich kołach, ponieważ jazda na starym rowerze przypominała mi kierowanie hulajnogą którą cały czas muszę rozpędzać. Dopiero wtedy (4 lata temu) dowiedziałem się że w USA ktoś już o tym pomyślał. Od tamtej chwili kupno roweru na dużych kołach było moim marzeniem które spełniłem. Z upodobaniem woziłem się po największych krawężnikach w mieście wiedząc że robi to na moich kumplach od maratonów wrażenie. I choć jeden z nich wtedy nazywał mnie sprzętowcem (za używanie fenomanalnego napędu XTR sezon 08) to sam niebawem kupił rower z węglową ramą a potem zaczął przyglądać się rumakom z dużymi kołami dostępnymi na amerykańskim ebayu. Tak więc nie jest to tylko wybryk, by mieć fajne koła z ogromnymi czarnymi gumami, ale jest styl i wygoda w której można sie zakochać... albo przynajmniej spróbować co też innym polecam.

proszę o umieszczanie komentarzy poniżej. będę starał się systematycznie odpowiadać na pytania i uwagi. Jeśli okazuje się że nie potrafię liczyć. proszę zwrócić mi uwagę. studiowałem co prawa kiedyś, ale nie byłem mocny ze stosowania wzorów i sprawności matematycznej. Jestem towarty na dyskusję którą mogę przenieść w dowolnie zaproponowane miejsce jeśli nie będzie to pewne forum o końcówce adresu org gdzie działem 29er rządzi banda rozwydrzonych  bahorów a nie ludzie wiedzący co to dyskusja....
m

dla zatroskanych i innych miłośników cyklizmu
Luke